Dekret rosyjski batem na zachodni biznes. Bojkot klientów. Czy straci na tym polski handel?
Zgodnie z niedawno podpisanym dekretem nasz wschodni sąsiad może legalnie kraść patenty każdemu “nieprzyjaznemu krajowi”. Jak można się domyślić, według Putina, Polska jest dla Rosji “krajem nieprzyjaznym”. Na rosyjskim rynku jest wiele polskich marek handlowych — niektóre wstrzymały działalność na Wschodzie i to one zagrożone są konsekwencjami dekretu, niektóre nadal próbują funkcjonować w obecnych warunkach. Jak to się na nich odbije?
Jedną z dziedzin polskiej gospodarki, która inwestuje od lat w Rosji, jest handel. Wśród Rosjan popularne są np. Can-Pack, Polpharma, LPP, CCC, Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych — właściciel m.in. marki Bella. Firmy zainwestowały tam setki milionów zł, kolejne miliony tam zarabiają. Jak odnajdują się w nowej rzeczywistości?
Utrata ochrony patentowej
Przyjrzyjmy się na początek decyzji Wladimira Putina dotyczącej legalizacji kradzieży patentów marek, które pochodzą z “nieprzyjaznych” krajów.
Jak podał The Washington Post, w połowie marca Rosja zalegalizowała kradzież patentów od osób powiązanych z krajami „nieprzyjaznymi”, oświadczając, że nieautoryzowane użycie nie będzie rekompensowane. Według państwowych mediów, urzędnicy rosyjscy chcieliby znieść ograniczenia dotyczące niektórych znaków towarowych, co może pozwolić na dalsze korzystanie z marek, które wycofają lub już wycofały się z rynku rosyjskiego.
“Skutki utraty ochrony patentowej będą się różnić w zależności od firmy w zależności od tego, czy posiada ona cenny patent w Rosji. W zeszłym roku Rosja znalazła się wśród dziewięciu krajów na „liście obserwacyjnej priorytetów” w USA za rzekome zaniedbania ochrony własności intelektualnej. Teraz rosyjskie podmioty nie mogą być pozywane o odszkodowanie, jeśli używają niektórych patentów bez pozwolenia” - czytamy w The Washington Post.
Jakie to będzie miało skutki?
Dekret patentowy i jakiekolwiek dalsze znoszenie ochrony własności intelektualnej może wpłynąć na zachodnie inwestycje w Rosji daleko poza deeskalację wojny na Ukrainie. Firmy, które już dostrzegły ryzyko w rosyjskim biznesie, miałyby więcej powodów do zmartwień.
Choć nie wydano w Rosji dekretu znoszącego ochronę znaków towarowych, to władze rozważają „usunięcie ograniczeń w korzystaniu z własności intelektualnej zawartej w niektórych towarach, których dostawy do Rosji są ograniczone.” Ma to dotyczyć wynalazków, programów komputerowych, ale także znaków towarowych i być sposobem na “złagodzenie wpływu na rynek przerw w łańcuchu dostaw, a także niedoborów towarów i usług, które powstały z powodu nowych sankcji krajów zachodnich” (portal informacyjny Tass)
Ofiarą takiego podejścia stał się McDonald’s. Cztery dni po wycofaniu się restauracji z Rosji moskiewska kancelaria prawna złożyła wniosek o znak towarowy logo, które wygląda tak, jakby Złote Łuki zostały przewrócone, jak obalony sowiecki pomnik — do złudzenia przypominający znak McDonald’sa. Wnioskodawca chciałby, aby był to znak towarowy firmy Wujaszek Wania, firmy gastronomicznej, która choć jeszcze rzekomo nie istnieje, ale docelowo miałaby zastąpić 850 restauracji McDonalda w Rosji.
zapoznaj się z bogatymi pakietami usług jakie mogą sprostać Twoim oczekiwaniomJeżeli szukasz wsparcia prawnego swojego e-biznesu
W podobnej sytuacji mogą znaleźć się funkcjonujące z sukcesami takie polskie firmy, jak: LPP — właściciel Reserved, House, Cropp, Mohito i Sinsay, a także CCC. One publicznie zadeklarowały wstrzymanie działalności na terenie Rosji.
Co z firmami, które chcą w Rosji zostać?
Jest jednak kilka podmiotów z polskimi korzeniami, które milczą, nie deklarując się po miesiącu od wybuchu wojny, w którą stronę chcę iść. Tu mamy takie marki jak chociażby Can-Pack, która zainwestowała w budowę fabryk w Rosji kilkaset milionów złotych w ciągu ostatnich 20 lat. Na razie nie wydała żadnego oficjalnego stanowiska.
Milczą również Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych — właściciel maki Bella. Redakcja “Pulsu Biznesu” zapytała zakład o ewentualną zmianę polityki sprzedażowej i o plany dotyczące dalszego funkcjonowania w Rosji. Nie dostała jednak żadnej odpowiedzi.
Z rynku rosyjskiego tylko po części wycofała się Polpharma, 19 marca wydając oświadczenie, w którym czytamy:
“Produkcja naszej firmy na rynek rosyjski obejmuje w tej chwili wyłącznie produkty pediatryczne, produkty stosowane w stanach nagłych lub w terapii chorób przewlekłych. To produkty ważne dla zdrowia, dlatego ich dostawy do Rosji będą kontynuowane. Zrezygnowaliśmy natomiast z produktów, które mają charakter lajfstajlowy i tylko poprawiają jakość życia. Takie działanie jest zgodne z zakresem międzynarodowych sankcji gospodarczych nałożonych na Federację Rosyjską, gdyż te nie obejmują dostaw leków. Jednocześnie informujemy, że Polpharma nie importuje żadnych leków, substancji czynnych lub innych surowców do produkcji z terytorium Federacji Rosyjskiej, a także Białorusi.”
Firmy, które chcą i zostały w Rosji, raczej nie muszą obawiać się konsekwencji dekretu (choć trudno zrozumieć zbombardowane w Kijowie z 20 na 21 marca LeroyMerlin, które przecież w Rosji pozostało, ba! chce nawet zwiększyć swoje zaangażowanie na rynku rosyjskim po odejściu m.in. IKEI), to z całą pewnością trafią bądź trafiły na tak zwaną listę wstydu. To zszargana reputacja, bojkot konsumentów, a co za tym idzie problemy finansowe i wizerunkowe.
Z dużym prawdopodobieństwem dobrych relacji z klientami już nie odzyskają. A w szczególności właśnie polskie firmy — przecież to Polska jest najbardziej zaangażowana w pomoc Ukrainie, którą Rosja najechała. Polscy klienci nie będą w stanie tego wybaczyć i zrozumieć.
Polski biznes w Rosji
Okazuje się jednak, że skala powiązań polskich marek z Rosją czy nawet Białorusią nie jest wielka w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki czy zachodnich krajów Europy.
zobacz dlaczego i jak możemy pomócPolityka prywatności to ważny dokument
- Polskie bezpośrednie inwestycje w Rosji koncentrują się w europejskiej części Rosji, głównie w Centralnym Okręgu Federalnym (to Moskwa, Sankt Perersburg i Obwód Kaliningradzki). Ze względu na przewlekłość postępowań i niską jakość infrastruktury należy ponieść wysokie koszty wejścia na rynek rosyjski, stąd mimo chłonnego rynku zainteresowanie było niewielkie - powiedział Przemysław Ruchlicki, zastępca dyrektora Biura Polityki Gospodarczej Krajowej Izby Gospodarczej w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl
Lista wstydu
Jeffrey Sonnenfeld i jego zespół badawczy z Yale Chief Executive Leadership Institute aktualizują na bieżąco zestawienie firm ze świata, które nie wycofały się z Rosji. Na listę wstydu trafiło kilkadziesiąt marek z każdej dziedziny działalności gospodarczej (na dzień 20 marca):
- Air Products
- AstraZeneca
- Asus
- Auchan-Retail
- Ball Corporation
- Barilla
- BNP Paribas
- Bose
- Calfrac Well Services
- Cloudflare
- Credit Suisse
- Emerson Electric
- Emirates Airlines
- Fortive
- Geberit
- Glencore
- Greif
- Gruma
- ID Logistics
- International Paper
- IPG Photonics
- Koch Industries
- Leroy Merlin
- Liebrecht&Wood
- Manitowoc
- Metro
- Oriflame Cosmetics
- Polpharma
- PPG
- Raffeisen
- Renault
- Rockwool
- SC Johnson
- Societe Generale
- Subway
- Wheatherford International
- Young Living
Są też 84 firmy, które ograniczyły swoją działalność lub opóźniają inwestycje, a wśród nich:
- Allianz
- Bosch
- Carlsberg
- Danone
- Henkel
- Nestlé
- Pepsi
- Pfizer
- Philip Morris
- Procter&Gamble
- Renault
- Siemens
- Unilever
- Whirlpool
152 firmy wycofały się z Rosji.