Za nieuczciwe i błędne oznaczanie cen grożą kary nawet do 10% obrotu

Nieuczciwe praktyki

Tematem sztucznego zaniżania cen zajmuje się od lat Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Stale przeprowadza kontrole działalności handlowych, ale zdaje się dopiero z 1 stycznia zyska skuteczne narzędzie do walki z nieuczciwymi sprzedawcami. Tym narzędziem jest nowelizacja ustawy o prawach konsumentów, dostosowana do dyrektywy Omnibus.  

Nieuczciwe lub błędne oznaczanie cen produktów jest, niestety, praktyką powszechną, nasilającą się szczególnie w ostatnim kwartale roku. Jest to związane z wieloma akcjami promocyjnymi typu Black Friday, Black Week, Cyber Monday, mikołajki, zakupy przedświąteczne czy wyprzedaże noworoczne. Najczęściej chodzi o okresowe zwiększanie ceny, by docelowo ją znacznie obniżyć. 

Rewolucja cenowa e-sklepów. Nowe zasady i sankcje. Dyrektywa OmnibusMonika Świetlińska

Klienci nie są ślepi na takie praktyki i często w mediach społecznościowych publikują zdjęcia rzekomych obniżek cen, kiedy to na ceny niższe naklejane są wyższe. Oczywiście, nie zawsze takie działanie oznacza oszustwo — każdy przypadek jest inny — jednak nie ulega wątpliwości, że zdjęcia czy filmy pojawiające się w przestrzeni publicznej budzą wątpliwości, które należy rozwiewać. I robi to UOKiK.

Kary na 630 tys. złotych

Mimo że sklepy dopiero pracują nad dostosowaniem się do nowego prawa, to nie ulega wątpliwości, że manipulowanie cenami nie tylko będzie, ale i było praktyką niedozwoloną.

Bo, jak zaznacza UOKiK, konsument zawsze ma prawo do pełnej informacji o towarze – w szczególności o jego cenie. Rzetelna informacja o niej oznacza m.in. podanie także ceny jednostkowej, co umożliwia porównanie cen podobnych produktów. 

- Inspekcja Handlowa od lat kontroluje, w jaki sposób przedsiębiorcy informują nie tylko o cenach produktów, ale również usług na terenie całego kraju – powiedział Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zaznaczając, że inspektorzy sprawdzają, czy w sklepach i lokalach usługowych konsument otrzymuje pełną, jednoznaczną i niebudzącą wątpliwości informację o opłatach. Porównują zgodność uwidocznionych cen z cenami zakodowanymi w kasie, w czytniku oraz informacjami podanymi w materiałach reklamowych.

Takie kontrole w pierwszym kwartale 2022 roku zakończyły się nałożeniem kar o łącznej kwocie 628 858 zł za kolejne naruszenie obowiązków wynikających z przepisów w zakresie informowania o cenach. Inspekcja Handlowa wydała w tym temacie 739 decyzji. Ale wydała również 16 decyzji nakładających kary o łącznej kwocie 76 570 zł za kolejne naruszenie obowiązków.

Płatne dostawy i zwroty. Jak e-commerce zareaguje na inflację?Monika Świetlińska

– Wyniki prowadzonych od lat kontroli pozwalają nam dostrzegać przedsiębiorców, którzy pomimo wielokrotnie nakładanych kar administracyjnych wciąż nie wywiązują się należycie ze swoich obowiązków informacyjnych. W takich sytuacjach nie wahamy się nakładać wysokich kar, przypominamy, że mogą one sięgać nawet do 10 proc. obrotu  – zapewnił szef UOKiK. 

Przykładem jest tu nałożenie na Jeronimo Martins Polska — właściciela sieci Biedronka, kary w wysokości 115 mln zł. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdził stosowanie przez spółkę praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów i utrzymał nałożoną karę.

Więcej niż połowa przedsiębiorców wprowadza w błąd

W pierwszym półroczu tego roku Inspekcja Handlowa przeprowadziła kontrole prawidłowości informowania o cenach towarów i usług u 1637 przedsiębiorców, w tym w sklepach. Nieprawidłowości wykryli u 53 proc. przedsiębiorców. 

- W sklepach najczęściej brakowało ceny jednostkowej lub ceny w ogóle. Zdarzało się również błędne wyliczenie ceny jednostkowej lub nieprawidłowe oznaczenie ceną - poinformował UOKiK.