Zakaz geoblokowania – co właściwie oznacza dla polskiego przedsiębiorcy?
Unijne rozporządzenie o geoblokowaniu obowiązuje od 3 grudnia 2018 roku. Ma uniemożliwić sprzedawcom stosowanie barier oraz ograniczeń wobec klientów ze względu na ich narodowość lub miejsce zamieszkania. Co to w praktyce oznacza?
Ze znaczeniem rozporządzenia unijnego przedsiębiorcy mogli zapoznać się wdrażając RODO. Rozporządzenie jest aktem, które powinno być bezpośrednio stosowane w porządkach krajowych wszystkich państw członkowskich UE, a więc nie wymaga implementacji przez rodzimego ustawodawcę. Oznacza to, że od 3 grudnia każdy przedsiębiorca, którego działalność została objęta rozporządzeniem, ma obowiązek przestrzegać nowego prawa zakazującego geoblokowania oraz innych form dyskryminacji klientów ze względu na ich narodowość lub miejsce zamieszkania.
Geoblokowanie i inne formy dyskryminacji
Zgodnie z art. 4 rozporządzenia zakazane jest różnicowanie warunków dostępu do towarów lub usług ze względów związanych z przynależnością państwową klienta, jego miejscem zamieszkania lub miejscem prowadzenia działalności, gdy klient zamierza:
• kupić towary od sprzedawcy, który w ogólnych warunkach dostępu zapewnia dostawę do miejsca w państwie członkowskim albo możliwość odbioru w miejscu uzgodnionym przez sprzedawcę i klienta w państwie członkowskim;
Przykład: Strona sklepu internetowego przedsiębiorcy zarejestrowanego w Polsce i oferującego dostawy wyłącznie na terytorium Polski nie może być zablokowana dla adresów IP spoza terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Mimo niemożliwości zamówienia towaru pod swój adres, klient z Belgii może dokonać zakupu i na przykład podać w zamówieniu adres zaufanej osoby w Polsce, która na własną rękę prześle zakupiony towar do Belgii. Klient może wybrać również odbiór osobisty, np. podczas wizyty w Polsce.
• skorzystać z usług świadczonych przez sprzedawcę drogą elektroniczną innych niż usługi, których główną cechą jest zapewnienie dostępu do utworów chronionych prawem autorskim;
Przykład: Zakazane jest blokowanie dostępu użytkownikom spoza państw, do których kierowana jest oferta, np. mieszkańcowi Szwecji chcącemu otrzymywać newsletter od polskiego sprzedawcy kosmetyków naturalnych w internecie.
• skorzystać ze świadczonych przez sprzedawcę usług innych niż usługi świadczone drogą elektroniczną w danej lokalizacji fizycznej na terytorium państwa członkowskiego, w którym sprzedawca prowadzi działalność.
Przykład: W myśl przepisów rozporządzenia dyskryminującym byłoby narzucenie wyższych cen wynajmu pokoju hotelowego obcokrajowcom z terytorium UE, ograniczenie dostępu do usług rozrywkowych czy wstępu do określonych instytucji kulturalnych.
Powyższe zakazy nie wykluczają oferowania ogólnych warunków dostępu, w tym cen sprzedaży netto, które różnią się w poszczególnych państwach członkowskich lub w obrębie jednego państwa członkowskiego i które oferowane są klientom na określonym terytorium lub kierowane do określonych grup klientów w sposób niedyskryminujący. Oznacza to, że na polskiej i greckiej wersji sklepu ceny mogą się od siebie różnić, ale Grecy nie mogą być zobligowani wyłącznie do zakupów po cenach wyższych. Powinni mieć dostęp do polskiej strony i zamówienia towaru, o ile sprzedawca oferuje dostawę do Grecji. W przeciwnym razie klient z Grecji musiałby zorganizować transport zamówienia na własną rękę.
Art. 3 rozporządzenia odnosi się do dostępu do interfejsów internetowych. Sprzedawca nie może blokować lub ograniczać dostępu klienta do swojego interfejsu internetowego ze względów związanych z przynależnością państwową klienta, jego miejscem zamieszkania lub miejscem prowadzenia działalności (zakaz tzw. geoblokowania).
Sprzedawca nie może także z tych samych powodów przekierowywać klienta do wersji swojego interfejsu internetowego, różniącej się od interfejsu internetowego, do którego klient starał się pierwotnie uzyskać dostęp, chyba że klient udzielił wyraźnej zgody na takie przekierowanie. Gdyby nawet klient wyraził zgodę, wersja interfejsu internetowego sprzedawcy, do której klient początkowo próbował uzyskać dostęp, powinna pozostać łatwo dostępna dla tego klienta.
Nowe przepisy są w swoim zakresie ograniczone w głównej mierze do branży handlu elektronicznego. Wyłączone spod zakresu stosowania rozporządzenia zostały m.in. usługi finansowe, zdrowotne, audiowizualne oraz uregulowane przepisami z zakresu praw autorskich i praw pokrewnych.
Organem, który ma zająć się egzekwowaniem wykonywania wymogów rozporządzenia ma być Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – po odpowiednim dostosowaniu przepisów krajowych i nadaniu mu w tym obszarze stosownych kompetencji na mocy ustawy. Prezes UOKiK będzie miał wówczas możliwość karania handlowców nieprzestrzegających wymogów omawianego rozporządzenia w postępowaniach o naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.
Od 17 września 2019 kary za naruszanie zakazu geoblokowania Dorota Kraskowska
zapoznaj się z bogatymi pakietami usług jakie mogą sprostać Twoim oczekiwaniomJeżeli szukasz wsparcia prawnego swojego e-biznesu
Zakres decyzji sprzedawcy internetowego
Wielu sprzedawców internetowych w obliczu nowych przepisów często korzysta z niepewnych źródeł informacji i ulega błędnym interpretacjom. W preambule rozporządzenia znajdują się następujące wyjaśnienia:
• Wynikający z rozporządzenia zakaz blokowania geograficznego nie powinien wpływać na stosowanie jakichkolwiek ograniczeń terytorialnych dotyczących posprzedażnej obsługi klienta lub usług posprzedażnych oferowanych klientowi przez sprzedawcę. Należy tu więc podkreślić dwie kwestie: sprzedawcy internetowi nadal mogą dowolnie ograniczać zakres terytorialny dostaw towarów, nie muszą też ponosić żadnych dodatkowych kosztów wysyłki i transportu oraz montażu i demontażu, wykraczający poza zapisy umowne zgodne z prawem Unii i prawem krajowym, o ile dostęp do stron sprzedawcy nie będzie blokowany poza Polską i np. obywatel Czech może zakupić dany towar i odebrać go osobiście w Polsce (Motyw 28).
• Dopuszczalne jest używanie nadal różnych wersji interfejsów internetowych dla klientów z różnych państw członkowskich. Na gruncie nowych przepisów zakazane jest jedynie przekierowywanie klientów z jednej wersji interfejsu internetowego do innej bez ich wyraźnej zgody. Wystarczające jest, aby sprzedawca uzyskał taką zgodę raz, by uznać ją za ważną przy każdym kolejnym skorzystaniu przez tego samego klienta z tego samego interfejsu internetowego. Przy tym klient powinien mieć możliwość wycofania takiej zgody w dowolnym momencie. Wszystkie wersje interfejsu internetowego powinny być w każdej chwili łatwo dostępne dla klienta. Przykładowo Francuz powinien mieć możliwość wejścia zarówno na stronę przeznaczoną dla klientów z Francji, ale także na rodzimą stronę przedsiębiorcy mającego swoją siedzibę w Polsce, jeżeli sprzedawca zróżnicował interfejsy (Motyw 20).
• Dopuszczalne jest niedyskryminujące oferowanie zróżnicowanych warunków, w tym różnych cen, w różnych punktach sprzedaży, na przykład w sklepach i na stronach internetowych lub składanie konkretnych ofert tylko na określonym terytorium w danym państwie członkowskim. Sprzedawca internetowy może oferować te same towary w innej cenie na stronie w języku niż na stronie w języku niemieckim, a jeszcze inne w sklepie stacjonarnym. Może tak robić pod warunkiem, że nie będzie to dyskryminujące z powodów postulowanych w rozporządzeniu, a więc Niemiec będzie mógł przyjechać do Polski i w siedzibie stacjonarnej sprzedawcy kupić towary w najkorzystniejszej dla niego cenie (Motyw 27).
Odpowiedź na brak swobody rynku wewnętrznego w UE
Prawodawca unijny wskazał w preambule rozporządzenia powody wprowadzenia nowej regulacji. Przyczyną wprowadzenia rozporządzenia był fakt, że podmioty prywatne często wprowadzały przeszkody niezgodne ze swobodami rynku wewnętrznego, tak bardzo istotnymi dla całej Unii Europejskiej. Zdarzało się bowiem, że sprzedawcy celowo ograniczali lub blokowali dostęp do swoich stron internetowym lub aplikacji użytkownikom spoza kraju prowadzonej działalności. Innym przykładem działań godzącym w jednolity rynek wewnętrzny UE było różnicowanie ogólnych warunków dostępu do towarów i usług, zarówno online i offline. Często wobec klientów chcących zawierać transakcje transgraniczne wprowadzane były ograniczenia niemające żadnego obiektywnego uzasadnienia, np. dodatkowe wygórowane dopłaty za wysyłkę.
Prawodawca ocenił negatywnie praktykę tzw. blokowania geograficznego interfejsów internetowych. Uznał, że takie działania przedsiębiorców noszą cechy dyskryminacyjnych, a także przyczyniają się do niskiego poziomu transakcji transgranicznych w Unii. Z drugiej strony zaś wskazał, że często przyczyną wymienionych wyżej działań sprzedawców internetowych jest niepewność prawa innych państw członkowskich UE, związanych m.in. z kwestiami opodatkowania i spraw fiskalnych, a także wymogami językowymi czy też w zakresie odpowiedniego etykietowania przesyłek.
W treści preambuły do rozporządzenia o geoblokowaniu Parlament Europejski i Rada UE wyraziły postulat zapewnienia lepszego funkcjonowania rynku wewnętrznego oraz ułatwienia dostępu do towarów i usług, a także ich swobodnego przepływu w całej Unii, bez dyskryminacji.
Wyrok TSUE: Facebook musi kasować zniesławiające komentarze Alicja Skibińska